Bieganie 5. Pierwsze 10 km
-
DST
10.10km
-
Czas
01:21
-
VAVG
8:01min/km
-
HRmax
163( 84%)
-
HRavg
148( 76%)
-
Kalorie 1135kcal
-
Aktywność Bieganie
Bieganie 4
-
DST
3.90km
-
Czas
00:28
-
VAVG
7:10min/km
-
HRmax
176( 91%)
-
HRavg
158( 81%)
-
Kalorie 442kcal
-
Aktywność Bieganie
interwał
Bieganie 3
-
DST
5.80km
-
Czas
00:50
-
VAVG
8:37min/km
-
HRmax
165( 85%)
-
HRavg
145( 75%)
-
Kalorie 653kcal
-
Aktywność Bieganie
Powolutku.
-
DST
35.34km
-
VMAX
52.50km/h
-
HRmax
169( 87%)
-
HRavg
135( 69%)
-
Sprzęt SS 30
-
Aktywność Jazda na rowerze
Czas powoli wracać do jeżdżenia.
Przy okazji test nowego gadżetu: polar H7
Kategoria Asfaltowo, Samotnie
Bieganie 2
-
DST
5.50km
-
Czas
00:44
-
VAVG
8:00min/km
-
HRmax
165( 85%)
-
HRavg
151( 78%)
-
Kalorie 624kcal
-
Aktywność Bieganie
Bieganie 1
-
DST
3.20km
-
Czas
00:27
-
VAVG
8:26min/km
-
Aktywność Bieganie
On i ja
-
DST
16.93km
-
VMAX
27.92km/h
-
Sprzęt RR 8.1
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jak go postawiłem 27.09 tak stał do dzisiaj. Brudny, nie umyty, poobdzierany i pewnie wściekły na nie jak diabli. Tak go zostawiłem przypiętego do barierki, samotnego i opuszczonego. Zająłem się sobą i swoimi problemami, swoją kontuzja i urażoną dumą. On pozostawiony na pastwę losu.
Dzisiaj nim się zająłem. Był tak obrażony że nie dał się dotknąć. Pogłaskałem, popieściłem, założyłem nowe (stare) siodełko. Już troszkę lepiej ale jeszcze się opiera. Zły, wściekły. Tarcze ocierają o klocki jak diabli. Ciarki na ciele w momencie. Dał mi popalić. Nie mógł ich ustawić jak należy. W końcu po 1,5h ustąpił. Uf udało się. Nic nie obciera nic nie trzeszczy, koła kręcą się luźno.
Teraz myślę wsiadać czy nie wsiadać? Dam radę czy nie? Jak go zostawię dalej takiego brudnego to już basta obrazi się na amen.
Być albo nie być. Ubieram się i jedziemy na myjkę. On o dziwo nie focha się już. Ja mimo kontuzji jeszcze w pełni nie wyleczonej w miarę przyzwoicie. Kierownice utrzymać mogę. Dyskomfort jeszcze jakiś jest. Ból przy zatrzymywaniu się i schodzeniu z rowera.
Pojechali my na myjkę na Warszawską. Po nowych ddrach, po asfalcie. Równiutko bez wstrząsów, ostrożnie.
Na myjce najpierw szczoteczką i płynem, taki bielutki się zrobił. Powolutku, dokładnie tą szczoteczką pozbywamy się całego syfu który był na nim. Potem prysznic żeby spłukać to co jeszcze pozostało. Ostrożnie od wrażliwych miejsc, nie nam maxa ciśnienie i rowerek oczyszczony. Teraz na boczek i ściereczką wycieram go do sucha., smarowanie łańcucha. Wygląda prawie jak nowy :).
Chyba już nie nie gniewa? Obiecałem mu jeszcze serwis w najbliższym czasie. W szczególność hamulce i amortyzator.
Jako że byłem w pobliżu to podjechałem też do rodziców, a w drodze powrotnej postanowiłem przejechać Masę Krytyczną. Tak na spokojnie na samym końcu grupy.
Wrażenia z jazdy całkiem ok. Najwięcej problemu sprawia ruszanie i zatrzymywanie gdzie trzeba się oprzeć rękami na kierownicy. Wtedy boli :/ Jeszcze trochę trzeba będzie poczekać.
Przy spełnieniu kilku warunków może uda się jeszcze pojeździć w tym roku?
Kategoria Asfaltowo
Kontuzja :/
-
DST
33.28km
-
VMAX
69.16km/h
-
Sprzęt RR 8.1
-
Aktywność Jazda na rowerze
Co tu dużo mówić, gleba wynikła z własnej głupoty. Rozpoznanie zwichnięcie stawu barkowo-obojczykowego 3 stopnia.
Dziękuje bardzo za pomoc i twoarzystwo Dari, Rafłowi, Marcinowi, Markowi a w szczególność Tomaszowi i jego żonie Małgorzacie, która odstawiła mnie do Częstochowy.
Kategoria Asfaltowo, Jura, W towarzystwie
Kategoria Asfaltowo, Jura, W towarzystwie
Rundka przed pracą
-
DST
69.28km
-
VMAX
50.54km/h
-
Sprzęt SS 30
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Asfaltowo, Jura